“Slonecznik” by Lopozagalopowalo sie bydelko na laczke okolo rzeczkidostrzeglo nieopodal zaraz, olbrzymi rosl slonecznikrosl tam juz dlugo slonca promieniami naswietlanyz sil calych po zawartosc nasion ukochanychrzucil sie w galop niweczac swe inne plany w okolicy smakoszem nasion tych osobnik ten byl zwany zziajany, spocony pokonuje lanynagroda juz blisko! gdy powiedzial w pol slowa sus predki przed noskiem bydelka wykonuje krowa rzutem jakby specjalnym uchwycic kwiatostan sie stara lecz na kamieniu pada na klate przed nagroda fujarabydelko w pedzie, a tez swoje wazyl nie zdazyl wyhamowac i padl przy oponentce az jej wymie obnazylw glebie pod nagroda oni obnazeni z brakiem przytomnosci nie mieli pojecia ze nie byli goscmi dziewcze malenkie kwiat olbrzymi upatrzylo wczesniej sprasnie schodow malenstwo jednak niestety potrzebowalo wlasniepo cialach ich juz ze spokojem do sedna dosiega kwiatu sie przygladala i mu buziaka dala sloncu za stworzenie cudu takiego podziekowala kwiat wielki jak ona prawie, zerwala bardzo sie nim dlugo delektowala bydelko i krowa po ocknieciu sie z komy znalezli obok siebie dwie slonecznika kromy dziecko sie podzielilo z zachlannymi stworami dla utarcia nosa im... ....niech nie mysla ze sa samistracil przydomek slonecznika smakosz